Anima sana in corpore sano. W zdrowym ciele zdrowy duch, a w zasadzie dusza. To hasło przyświeca mi od najmłodszych lat. Świadomość sprawności ciała i umysłu zawdzięczam mojemu ojcu, prof. dr. hab.n.med. Andrzejowi Szczepanikowi, który sam będąc lekarzem, żył i żyje sportowo wpajając we mnie i rodzeństwo sportowego ducha.

Od najmłodszych lat jeździliśmy na nartach (ja od 3 roku życia), na rowerach, graliśmy w tenisa, pływaliśmy - wakacje i wolne chwile spędzając aktywnie.

W moim życiu ruch był zawsze czymś naturalnym, czego po prostu potrzebowałam. Od najmłodszych lat uprawiałam gimnastykę artystyczną i taniec, który do dziś jest moją pasją. Później doszły sporty zespołowe: siatkówka i koszykówka. Jeszcze w liceum uzyskałam patent sternika jachtowego, na studiach zrobiłam patenty nurkowe. Od kilku lat w lecie porywa mnie windsurfing.

Czy sportowo znaczy zdrowo? Tak z pewnością na poziomie amatorskim sport pozwala na zwiększenie sił witalnych organizmu, odporności psychicznej i immunologicznej, utrzymanie dobrej kondycji układu krążenia i daje radość bycia w formie. Dodatkowo wszyscy uprawiający sport, z reguły interesują się zdrowym i efektywnym żywieniem, co również pomaga w dbaniu o zdrowie.

Oczywiście uprawiając zawodniczo sport amatorski ryzykuje się kontuzje, od których ja się niestety nie uchroniłam. Nie przeszkodziło mi to jednak w kontynuacji moich sportowych pasji, dając motywacje do większego przygotowania na sali gimnastycznej siły, gibkości i ogólnej sprawności poprzez trening crossfitowy.

Trenując i jeżdżąc na zawody poznaje się również ludzi z charakterem i wielu z nich stało się moimi przyjaciółmi, sportowe pasje połączyły mnie również z moim mężem, też lekarzem. Taki styl życia przekazujemy córkom.

Ja dzięki sportowi czuje się znakomicie, mam energię, wytrwałość i siłę fizyczną do pracy, która w mojej specjalności jest niezbędna.

Życie sportowe? Nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez niego!